Policjant po służbie zareagował widząc auto jadące całą szerokością drogi, zmuszając inne pojazdy do zjazdu na pobocze. Okazało się, że za jego kierownicą siedział mężczyzna, który mając trzy promile alkoholu w organizmie, uczył jeździć swoją znajomą. Młoda kobieta w tym czasie siedziała na jego kolanach.
Sobotnia noc około godziny 1:00. Uwagę policjanta poz służbie, jadącego ulicą Kościuszki w Starym Kurowie /pow. strzelecko-drezdenecki/, przykuł osobowy opel. Auto jechało całą szerokością drogi, zmuszając innych do zjeżdżania na pobocze. Kierowca i pasażerowie jadący za oplem, szybko zorientowali się, że za kierownicą poprzedzającego pojazdu może siedzieć pijana osoba. O całym zdarzeniu policjant powiadomił dyżurnego strzeleckiej komendy. Jazda kierującego oplem stwarzała jednak duże zagrożenie, dlatego zdecydowali się na interwencję jeszcze przed przyjazdem patrolu. Dzięki szybkiej i skutecznej reakcji auto udało się bezpiecznie zatrzymać. Sytuacja, jaką zastał policjant i pozostałe interweniujące osoby, przerosła jednak ich domysły. Okazało się, że za kierownicą opla siedziała nie jedna, lecz dwie osoby. Jak to w ogóle możliwe? Na fotelu kierowcy siedział 24-latek, a na jego kolanach o siedem lat starsza kobieta. Od mężczyzny czuć było silną woń alkoholu. Z tyły podróżowało jeszcze dwóch pasażerów. Pseudo „instruktor" tłumaczył, że uczył znajomą jazdy samochodem. Po chwili na miejscu był już patrol strzeleckiej drogówki. Badanie policyjnym alkomatem wykazało trzy promile alkoholu w organizmie 24-latka. Okazało się, że oboje nie posiadają uprawnień do kierowania. Policjanci nałożyli na kobietę 500 zł mandatu. 24-latek za jazdę w stanie nietrzeźwości i bez uprawnień odpowie przed sądem. Grozi mu wysoka grzywna i do dwóch lat pozbawienia wolności.
Dzięki szybkiej i skutecznej reakcji policjanta po służbie i osób z nim jadących, udało się przerwać niebezpieczną jazdę kierujących oplem.
Zespół Prasowy KWP w Gorzowie Wlkp.
Tomasz Bartos