Wyładowania atmosferyczne, których ślady widać na drzewach to potężna siła, którą człowiek od lat usiłuje zagospodarować. Moc pioruna jest olbrzymia i wynosi setki tysięcy megawatów. Ślady po uderzeniach niedaleko Dankowa znalazł leśniczy Pan Wojciech Wacławski.
„Na początku lipca miały miejsce burze z silnymi wyładowaniami atmosferycznymi, to wtedy się to wydarzyło. Ślady opalenia na korze sosny, spopielona ściółka i zwiędnięte liście buka do wys. 10 – 12 metrów świadczą o pożarze w tym miejscu. Na całe szczęście padający ulewny deszcz zagasił samozapłon" – opowiada leśniczy, Pan Wojciech Wacławski.
W odległości ok. 80 m. od miejsca pożaru znajduje się kolejny ślad burzy. Tu piorun uderzył w 41-letnią sosnę pozostawiając otwartą ranę do wys. 10 m., a na trawie odpryski kory. Niestety, ta sosna nie dożyje wieku rębności, czyli około 100 lat. Z naszych obserwacji wynika, że drzewa uszkodzone przez piorun obumierają w ciągu roku - czytamy na stronie Nadleśnictwa.
foto i źródło: Nadleśnictwo Strzelce Krajeńskie
strzelcekrajenskie.szczecin.lasy.gov.pl