W niedzielę 09.08.2015r. około godziny 10:00 w Dobiegniewie doszczętnie spłonął budynek warsztatowy oraz przylegające do nich trzypokojowe mieszkanie państwa Kuźmów. W akcji brały udział zastępy Straży Pożarnej z OSP Dobiegniew (2), JRG Strzelce (3), OSP Mierzęcin i OSP Stare Kurowo.
Działania gaśnicze trwały kilka godzin, a prace porządkowe odbywają się nadal. Dach nad głową straciła 3-osobowa rodzina. Dwie osoby doznały poparzeń. Policja bada przyczyny powstania pożaru.
Oto relacja mieszkanki domu:
„Piękna, upalna niedziela. Z całą rodziną poszliśmy na zakupy do sklepu. W drodze powrotnej w oddali zauważyłam olbrzymie, brunatne kłęby dymu unoszące się nad drzewami. Pomyślałam: "pewnie znów przez suszę palą się pola lub ktoś spala stare opony", lecz gdy byłam coraz bliżej, serce niemal mi stanęło i błagałam w myślach, żeby to tylko nie był nasz dom...
Niestety, moje prośby zdały się na nic. Gdy doszłam do domu, dosłownie ugięły mi się nogi- wszystko stało w płomieniach. Pociemniało mi przed oczami. Strażacy nie chcieli mnie wpuścić bliżej, więc stałam zupełnie bezradna i patrzyłam jak płonie cała moja przeszłość i dzieciństwo (bo tutaj się wychowałam). Pierwsze o co pytałam to gdzie jest mój malutki piesek, ponieważ został w domu. Okazało się, że tata go uratował - ze strachu schował się za pralką i nie chciał wyjść, przez co tata podtruł się, poparzył i trafił do szpitala.
Na miejscu zgromadził się tłum ludzi chętnych do pomocy, by ratować cokolwiek z domu, który zajął się jako ostatni (udało się wynieść część dokumentów, trochę ubrań i kilka pamiątek po dziadkach). Pierwszy zajął się warsztat w którym tata kiedyś prowadził naprawy blacharskie samochodów. Po latach chciał wznowić działalność, ponieważ stracił pracę i był bezrobotny. Z warsztatu udało się uratować kilka narzędzi, jednak cała reszta spłonęła jak pudełko zapałek. W ciągu zaledwie kilku chwil straciliśmy wszystko co posiadaliśmy – rodzinny dom oraz warsztat, dzięki któremu tata mógł cokolwiek zarobić na życie.
Dzięki pomocy życzliwych ludzi, nie straciliśmy jednak tego najważniejsze - nadziei i wiary w to, że jeszcze będzie dobrze...
Niestety nasz dom nie był ubezpieczony. Straciliśmy cały dorobek swojego życia. W tej chwili nie mamy środków, by nawet zacząć odbudowę domu. Teraz liczy się każde dobre serce i każda złotówka..."
Specjalnie otwarte konto do darowizn na odbudowę:
Anna Helena Kuźma
ul. Tuwima 6/5
66-520 Dobiegniew
47 8359 0005 0026 6998 3005 0109
tytuł przelewu: DAROWIZNA dla poszkodowanych w pożarze
FOTO: