Do nietypowego zdarzenia doszło w niedzielę (2 marca) w miejscowości Nowe Kurowo. Policjanci ze strzeleckiej drogówki zatrzymali 26-letniego mężczyznę, który kierując ciągnikiem rolniczym, wjechał w elewację domu jednorodzinnego,
a następnie oddalił się z miejsca zdarzenia. Sprawca próbował uniknąć odpowiedzialności, wskazując na swojego młodszego brata, który zgodził się przyjąć winę na siebie. Prawda wyszła na jaw dzięki zapisowi z monitoringu.
Nietypowe zgłoszenie i szokujące odkrycie
Dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Strzelcach Krajeńskich odebrał zgłoszenie od właściciela domu, który usłyszał potężny huk. Po wyjściu na zewnątrz zauważył ciągnik rolniczy przewrócony na bok, oparty o jego dom. W pojeździe nie było nikogo, a elewacja budynku została poważnie uszkodzona. Na miejsce natychmiast skierowano patrol policji.
Podczas oględzin miejsca zdarzenia do funkcjonariuszy podszedł młody mężczyzna, który przyznał, że to on prowadził ciągnik i spowodował kolizję. Twierdził, że w panice uciekł z miejsca zdarzenia, ale zdecydował się wrócić i przyznać do winy. Jednak dalsze ustalenia policjantów ujawniły, że rzeczywisty przebieg zdarzeń był zupełnie inny.
Nagranie z monitoringu ujawnia prawdę
Dzięki nagraniu z monitoringu funkcjonariusze szybko ustalili, że za kierownicą traktora siedział inny mężczyzna. Policjanci udali się do domu braci, gdzie zastali 26-latka, który ostatecznie przyznał się do prowadzenia ciągnika. Jak wyjaśnił, bał się konsekwencji i przekonał młodszego brata, by ten wziął winę na siebie.
Badanie alkomatem wykazało, że 26-latek miał ponad dwa promile alkoholu w organizmie. Teraz odpowie za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym, ucieczkę z miejsca zdarzenia oraz kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości. Natomiast młodszy brat, który zgodził się na fałszywe zeznania, również poniesie konsekwencje za wprowadzenie funkcjonariuszy w błąd.
Policja przypomina, że kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości to poważne zagrożenie dla życia i zdrowia innych uczestników ruchu drogowego. W tym przypadku na szczęście nikt nie ucierpiał, ale sprawcy zdarzenia muszą liczyć się z poważnymi konsekwencjami prawnymi.
źródło: KPP Strzelce Kraj.